niedziela, 12 maja 2013

od lily

-Jak się nazywasz?-rzekłam do tajemniczej kotki
-Jestem Candy.I uciekałam przed człowiekami.-odpowiedziała
-Ludźmi ,a nie przed człowiekami.-odpowiedziałam wesoło
-Jestem Darkness.-odpowiedziała ponuro
-Co tutaj robisz?
-No uciekałam przed czło....ludźmi uciekałam przed ludźmi.Chcą mnie zabić bo jestem inna.-odpowiedziała
-No ja też jestem inna.-rzekłam-Jestem Panterą śnieżną ,ale moje włosy,kokarda czy skarpetki są dla nich niezrozumiałe.Ale nie przerywam ci.
-No chcę...założyć stado księżycowych kotów,może chciałybyście się do mnie przyłączyć?
-Brzmi fajnie.Ale ja chce być twoim zastępcą.-rzekła Darkness
-A ty Lilly?
-No ja chcę um......może Główną wojowniczką?
-Fajnie.Hierarchia jest ustalona,ale co z terenami?
-To może tutaj założysz swoje stado?Nie jest tu pięknie ,ale dalej......najpiękniejsze tereny na ziemi.-odpowiedziała Darkness
-Candy,może bedzie jeszcze rynek i....waluta!Ja znam receptury na różne eliksiry.Co ty na to?
-Dobry pomysł.
-To ustalone.Rano wszystkim się zajmiemy ok?
-Ok.-opowiedziałyśmy razem z Darkness
 ***
Rano wyszłam poszukać jaskiń.Przecież nie będziemy spać w jednej jaskini.Gdy już słońce wschodziło zobaczyłam górę z wieloma jaskiniami ,ale nie ,że 4 jaskinie tylko ich tam było więcej.Weszłam na góre i zobaczyłam 4 jaskinie w jednym rządku.Weszłam do drugiej i zobaczyłam wspaniały widok.Była piękna ,aż zaparło mi dech w piersiach.Szybko zeszłam z góry i popędziłam o dziewczyn.Byłam tam po chwili i zaraz wszystkie wybiegłyśmy.Po chwili wbiegłyśmy na górę i opowiedziałam im jak je znalazłam.i każda weszła do swojej jaskini.Czwarta była na eliksiry i talizmany czyli sklep.Dziewczyny nie miały nic przeciw temu.Zdjęłam kokare i skarpetki i poszłam poszukać składników.Po połuniu przyszłam z wielkim worem i składnikami.Przyżądzałam te eliksiry do północy.Byłam z siebie dumna ,ale i zmęczona.Niespodziewanie usnęłam w sklepiku.

od darkness

Spojrzałam na kotkę. Nagle rozległo się wołanie - Daekness! Maleńka, gdzie jesteś? -. Był to głos człowieka. Wybiegłam z jaskini. Okazało się, że to była moja właścicielka. Kochała koty rosyjskie takie jak ja. Podniosła mnie. -Darkness, wszędzie cię szukałam! Zawsze się włóczysz po jakiś jaskiniach i lasach... - powiedziała moja właścicielka idąc w stronę domu. Ostatni raz spojrzałam na dziwną ocelotkę. Gdy doszłyśmy, pani położyła mnie na legowisku. Po chwili przybiegła moja siostra Ice Lynx. Dzięki atakowi "Śnieżna Zmyłka", także wyglądała jak kot rosyjski. - Jak minął Ci dzień moja droga? - spytała Ice. - Spotkałam jakąś dziwną kotkę... chyba była ocelotem... wyglądała jakby miała moc słodyczy czy coś... - powiedziałam lekko się śmiejąc. - Interesujące... - odpowiedziała Ice i usiadła. Położyłam się na legowisku. Obok mnie ułożyła się moja siostra. Zamknęłam oczy i zaczęłam myśleć... "Hmm... kto to może być? Zielony ocelot... takich rzeczy jeszcze nie widziałam... a co jeśli jest zła? A co jeśli po prostu chce się pozbyć innych kotów?!" pomyślałam i z czymś w rodzaju strachu otworzyłam oczy. Rozejrzałam się. Była noc. Obok mnie nie było Ice. Wstałam i zaczęłam chodzić po domu. - I... Ice...? Je... jesteś... tu...? - zawołałam przerażona ciemnością. Nagle usłyszałam kroki.... z początku to były tylko nieliczne puknięcia w podłogę... potem zaczęły być coraz szybsze i coraz bliżej i bliżej... byłam całkiem przerażona. W końcu zmieniłam formę na ogień by nieco poświecić. Niczego nie było. "Uspokój się głupi kocie! To tylko twoja wyobraźnia!" zawołałam w myślach i poszłam dalej. - I... Ice! G... gdzie jesteś! - zawołałam przerażona ponownie. Nic nie odpowiadało. Ponownie usłyszałam kroki. - Meeeeeeew!!!- miauknęłam i popędziłam przed siebie na ślepo. Uderzyłam o coś. Nie wiem o co, było za ciemno żeby nawet kot to zobaczył. Obróciłam się. To coś się do mnie zbliżało... strach mnie sparaliżował. Widziałam tylko te czerwono-zielone oczy i błyszczące pazury... to było straszne... i wtedy to coś powiedziało - Darkness, wszystko w porządku? -. Otworzyłam jedno oko. Okazało się że... to nikt inny, jak Mulio, mój brat. - MULIO!!! - zawołałam wściekła. - Jak mogłeś mnie tak przestraszyć?! - krzyknęłam. - Chciałem tylko wiedzieć czy wszystko w porządku... - odpowiedział. - Gdzie Ice? - spytała. - Ice? To jej szukasz? - spytał. - Tak, zgadłeś... - odpowiedziałam. - Ty mały głupi kocie! Przecież wiesz że ona zawsze w środku nocy wychodzi! - krzyknął na mnie Mulio. - Aaaaa... no tak.... - odpowiedziałam i opuściłam uszy. - Grrr... - warknął. - Wracaj spać! - powiedział wściekły. - No a ty? - spytałam. - Też się położę... chciałem wyjść, ale ta pogoń za tobą mnie zmęczyła... - odpowiedział. Zawstydzona wróciłam do legowiska.
Znowu wróciły myśli o zielonej ocelotce. Po chwili podjełam decyzję-wstałam przeciągniełam się i wybiegłam z domu. Zsyszana wpadłam do dawnej jaskini. Dwie kotki wciąż tam siedziały.
-Dark?- zapytała zdziwiona lili
-uciekłam z domu- krzyknełam podenerwowana-chce być dzika! Tak jak wy!- Powiedziałam to z zapałem i stanełam na przeciw lili i tamtej ocelotki. Chwile tak stałam i patrzałam, ale po tem usiadłam i siedziałam tak myśląc

wtorek, 7 maja 2013

Od Candy początki Stada

Zdyszana biegłam przez ciemnie miasto. Człowieki były blisko-słyszałam ich gniewne okrzyki
-Niech no ja cie złapie!
oraz
-Racja mi ty przeklęnty mutancie!
Jednak że ja biegłam i biegłam. Zatrzymanie się równało się ze śmiercią.
-Szybciej, szybciej- wołałam w duchu i gnałam przez człowiekowe miasto.
Ludzie patrzyli na mnie i uciekali mi przerażeni sprzed drogi. Jakaś kobieta zemdlała, Jakiś chłopak wrzasnął gdy przebiegłam mu po nogach, jakieś dziecko się po płakało-ja natomiast biegłam, biegłam, byle szybciej. Przede mną ciągle rozpościerały się nowe budynki. Nie było im końca-musiałam biec, aby uciec. Skręciłam dla zmyły w jakąś boczną uliczkę i.... aż sama nie mogłam uwierzyć-ślepy zaułek! Odwróciłam się ale już było za późno, człowieki już tu były. Jeden rozłożył siatkę i podał ją reszcie kompanów. Nie było ucieczki, za mną była ściana, przede mną ludzie. Zostało mi tylko niebo-ale użycie mocy bez narażenia tego zdrowiem i życiem było nie wykonalne, miałam za mało energii duchowej, a jednak człowieki były coraz bliżej i musiałam coś zrobić. Westchnełam i pomyślałam
-To dla dobra bytu- i skupiłam się na mojej energii duchowej. W końcu udało mi się- u moich boków nagle pojawiła się para czekoladowych skrzydeł. Paroma uderzeniami znalazłam się nad głowami wrzeszczących ludzi i odleciałam żeby jak najszybciej znaleźć się za miastem. Po chwili wylądowałam w lesie i biegłam ile sił w łapach. Potykając się gnałam. Nagle zakołysałam się i upadłam, wstałam i potruchtałam pare kroków, ponownie padłam i ogarneło mnie zmęczenie. Moje boki rwał tępy ból, zaś z pyska po płyneła mi strużka krwi. Zamknełam oczy i pomyślałam
-Umrę tutaj, umrę na pewno.
                                                                      ***
Lekko otworzyłam oczy i się rozejrzałam po jaskini.Była to wielka jaskinia.
-Już nasz gość się obudził,Lilly.-odpowiedział pewien głos
-Darkness kto to jest?Myślisz ,że ona ....przybiegła z miasta ludzi?
Wstałam ,ale łapy były jak z galarety i upadłam.Obie kotki podeszły do mnie i się na mnie patrzyły dziwnie.

niedziela, 5 maja 2013

Nowa Kotka Liliana!


Imię:Liliana (dla przyjaciół Lilly)
Wiek:3 lata
Płeć:kotka
Charakter:Miła,dobra,pewna siebie.Ale i tez jest bardzo niesmiała.
Rasa:Śnieżna Pantera
Moce:Burza śnieżna,Śnieżny potok,Zimowy Wiatr,Sople.
Stanowisko:Wojowniczka
Partner/Partnerka:Poszukuje
Rodzina:Nie zna ich.Burza śnieżna ich porwała.
Właściciel:lila25
Jaskinia:

Nowa kotka Darkness!!!



 

Imię: Darkness
Wiek: 1,5 lat
Płeć: kotka
Charakter: Oficjalnie miła, podobno sympatyczna; potajemnie knuje jak przejąć dominacje nad światem,
Rasa: Kotka żywiołów
Moce: Przemian w jaden z żywiołów
Stanowisko: zastępca alphy
Partner/Partnerka: brak
Rodzina: Ice Lynx i Mulio
-Właściciel(nightwood): łosiu
Jaskinia:


Samica Alpha Candy!


Imię:Candy
Wiek:3,5
Płeć:kotka
Charakter:
Rasa:Ocelot Słodkości
Moce:Przeróżnego rodzaju słodkość
Stanowisko:Samica Alfa
Partner/Partnerka:Poszukuje
Rodzina:brak danych na ten temat
Właściciel:foka7
Jaskinia: